Trasa / Konstancin-Jeziorna

[pizza]

21:00? Jak przychówek ułożę do snu...

[Dejw]

Uuu...to trochę za późno dla mnie.

[pizza]

No widzisz, dla mnie 15:00 to dopiero początek popołudnia W sezonie zimowym jazda przy świetle dziennym to dla mnie rarytas... nocny tryb życia prowadzę

[Dejw]

Wracając do samej trasy i podesłanych przez Shermana śladów - polecicie jakąś aplikację na telefon, która będzie w stanie obsłużyć je na zasadzie nawigacji? Próbowałem Google Maps - można zaimportować .gpx do Moich Map, można zapisać, ale nie można takiej mapy użyć do nawigacji.
Pytanie pewnie niektórym wydaje się głupie, ale ja po prostu nigdy nie miałem potrzeby śledzenia konkretnej trasy, sam je sobie wyznaczałem.

[maciek_slon]

OsmAnd potrafi nawigować po śladzie.

[pizza]

Ja używam Traseo, nie jest zła, ale ma kilka wkurzających elementów: głośne komunikaty o opuszczeniu trasy i powrocie na nią dziecięcymi głosami, zbyt dokładna: jeżeli odjedziesz kilka metrów od śladu już masz komunikat że jesteś poza (czasem może to być kwestia bycia po drugiej stronie drogi itp), czasem samodzielnie wygasza ekran, czasem wariuje z przybliżeniem i w efekcie masz ekran z obszarem 10x20 m... W sumie używam bo używam, ale nie mam czasu żeby poszukać czegoś innego. I przyzwyczaiłem się trochę.

[Dejw]

Zainstalowałem OsmAnd, dała radę. Parę razy mnie zmyliła, ale i parę razy (nawet w środku lasu) naprowadziła na dobrą trasę.

Jeśli ktoś z organizatorów to czyta lub ktoś ma z nimi kontakt, mam ogromne zastrzeżenia co do fragmentu nad Wisłą. Przeprowadzenie trasy prawie nieuczęszczaną, zarośniętą pokrzywami, ostami i łopianem ścieżką jest moim zdaniem zupełnie bez sensu. Odbiera to całą przyjemność z jazdy, bo trzeba uważać na dziury (niektóre zdradliwe, schowane w trawie) i jednocześnie pilnować, żeby nie wchrzanić się w kłujące chwasty. Kilkadziesiąt metrów dalej, tuż przy brzegu rzeki, jest o wiele lepsza ścieżka, czemu jej nie wybrano? Czyżby organizatorzy bali się o to, że ktoś może osunąć się ze skarpy?

Co do samej trasy - jest zupełnie inaczej, niż w ubiegłym roku (porównuję z nagraniem). Wtedy było sucho, teraz błoto jest wszędzie tam, gdzie może być.
Już na pierwszych kilometrach, po wjeździe do lasu, rower tańczy na błocie.
Dalej - trzeba szczególnie uważać po wyjeździe z oborskiego Rezerwatu w stronę Łyczyna i zjazdu ze skarpy - jest tam pełno gliny i dość głębokie kałuże, jedna za drugą, niektóre na całą szerokość ścieżki. Na pewno będzie tam dużo upadków.
Kolejne zdradliwe miejsce to fragment po wyjeździe znad Wisły i zjechaniu w pola - najpierw dużo wody i śliskiej trawy, a później droga jest błotnista, rozjeżdżona przez traktory.
Według prognoz nie zapowiada się drastyczne ocieplenie i dużo słońca, więc raczej do niedzieli to nie wyschnie.

Z pozytywów - gdy dojeżdżałem do wału na Jeziorce, akurat go koszono. Jest wystrzyżony do samego mostu przy Papierni.

No i standardowo pozdrowienia dla "oblatywaczy", dzisiaj śladów było już więcej.

[Sherman 1972]

(13.09.2017, 19:51)Dejw napisał(a):  Zainstalowałem OsmAnd, dała radę. Parę razy mnie zmyliła, ale i parę razy (nawet w środku lasu) naprowadziła na dobrą trasę.

Jeśli ktoś z organizatorów to czyta lub ktoś ma z nimi kontakt, mam ogromne zastrzeżenia co do fragmentu nad Wisłą. Przeprowadzenie trasy prawie nieuczęszczaną, zarośniętą pokrzywami, ostami i łopianem ścieżką jest moim zdaniem zupełnie bez sensu. Odbiera to całą przyjemność z jazdy, bo trzeba uważać na dziury (niektóre zdradliwe, schowane w trawie) i jednocześnie pilnować, żeby nie wchrzanić się w kłujące chwasty. Kilkadziesiąt metrów dalej, tuż przy brzegu rzeki, jest o wiele lepsza ścieżka, czemu jej nie wybrano? Czyżby organizatorzy bali się o to, że ktoś może osunąć się ze skarpy?

Co do samej trasy - jest zupełnie inaczej, niż w ubiegłym roku (porównuję z nagraniem). Wtedy było sucho, teraz błoto jest wszędzie tam, gdzie może być.
Już na pierwszych kilometrach, po wjeździe do lasu, rower tańczy na błocie.
Dalej - trzeba szczególnie uważać po wyjeździe z oborskiego Rezerwatu w stronę Łyczyna i zjazdu ze skarpy - jest tam pełno gliny i dość głębokie kałuże, jedna za drugą, niektóre na całą szerokość ścieżki. Na pewno będzie tam dużo upadków.
Kolejne zdradliwe miejsce to fragment po wyjeździe znad Wisły i zjechaniu w pola - najpierw dużo wody i śliskiej trawy, a później droga jest błotnista, rozjeżdżona przez traktory.
Według prognoz nie zapowiada się drastyczne ocieplenie i dużo słońca, więc raczej do niedzieli to nie wyschnie.

Z pozytywów - gdy dojeżdżałem do wału na Jeziorce, akurat go koszono. Jest wystrzyżony do samego mostu przy Papierni.

No i standardowo pozdrowienia dla "oblatywaczy", dzisiaj śladów było już więcej.

Dejw jeśli chodzi o fragment nad Wisłą to zapewne jak co roku kilkukrotne przejechanie tego odcinka quadem powinno załatwić sprawę przejezdności tego fragmentu trasy. Wydaje mi się ,że jego wybór może być podyktowany chęcią wzbogacenia trasy o bardziej techniczny fragment . Ostatnio sporo pada więc wody na trasie i błota należy się spodziewać. Odcinek polnej drogi po wyjeździe z rezerwatu w tym roku i tak nie jest najgorszy bo w poprzednich latach były tam bardzo głębokie koleiny chociaż oczywiście trzeba tam uważać.  Fragmenty polnych dróg zwłaszcza te z nawierzchnią przemielona przez ciągniki w przypadku opadów deszczu mogą sprawić sporą niespodziankę bo nawet przy niewielkich opadach będą zdradliwe. Wały faktycznie mamy pięknie przystrzyżone chociaż ścieżka na nich jest dość wąska. Ze zmian na trasie może warto jeszcze wspomnieć ,że na końcówce odcinek od ul. Warszawska (za mostkiem obok płynie Jeziorka) do mostku przy tężni został wyłożony kostką. Jest tam dość szeroko ale trzeba liczyć się z tym ,że można tam napotkać spacerowiczów (rodzice z wózkami) więc trzeba być czujnym.

[Dejw]

(13.09.2017, 20:48)Sherman 1972 napisał(a):  Ze zmian na trasie może warto jeszcze wspomnieć ,że na końcówce odcinek od ul. Warszawska (za mostkiem obok płynie Jeziorka) do mostku przy tężni został wyłożony kostką.

No i jeszcze to, że przejeżdżamy pod mostem z drugiej strony, a jego samego przejeżdżamy drogą dla rowerów, po czym skręcamy w lewo na wspomnianą, świeżo wyłożoną, ścieżkę (a przynajmniej tak prowadził mnie ślad). W sumie to logiczne, bo przejazd pod mostem prawą stroną (zgodnie z kierunkiem jazdy) jest utrudniony ze względu na przepust znajdujący się za nim.

[pizza]

Chłopaki nie marudźcie o wyjeździe z Oborskiego do Łyczyna. Kiedy poprzednim razem mnie tam wyniosło leżały powalone drzewa i gałęzie a błoto było momentami do tarczy Jak w niedzielę przejechałem to już było dużo lepiej, ale uważać tam trzeba jak zawsze, bo miejscami można próbować "groblą" między kałużami się pchać co ewentualnie może się skończyć kontrolą temperatury wody (zwykle takie akcje mi się trafiają).

Za to wczorajsza wieczorna przejażdżka asfaltami była bardzo miła, między Kawęczynem a Cieciszewem metr przed nosem przedefilował mi dzik. Niby już nieraz je widywałem, ten jednak był najbliżej. W sumie obaj byliśmy przerażeni, a kumpel z którym jechałem tylko rechotał, bo gdyby na mnie nie wrzasnął to bym mu przywalił (patrzyłem akurat w inną stronę).